sobota, 4 stycznia 2014

Zakazany Owoc cz. 8

Przez te koszmary spałam tylko do siódmej, nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji do spania przez co każdy mięsień boli mnie podczas jakiegokolwiek ruchu. Niechętnie wstałam z łóżka i powędrowałam do łazienki, wlałam ciepłej wody do wanny i rozebrałam się z pidżamy. Związałam włosy i zanurzyłam się w ciepłej cieczy. Leżałam tak długo aż się nie odprężyłam a moja skóra na palcach zaczęła się już marszczyć. Wyciągnęłam korek i cała woda zaczęła znikać z wanny, owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do szafy aby się w coś ubrać. Wybrałam jasne dżinsy, bluzkę w kwiaty i biały sweter który narzuciłam na ramiona, całość ozdobiłam brązowym paskiem który zawitał na mojej tali. Rozczesałam włosy i udałam się do kuchni, gdzie zastałam tatę.
- Cześć, tato !
Podeszłam do ekspresu do kawy po czym zrobiłam sobie karmelowe latte i w pośpiechu chwyciłam jabłko. Spojrzałam na tatę, który w zamyśleniu patrzył na telefon i nawet mi nie od powiedział. Dźgnęłam go palcem, a gdy powrócił to rzeczywistości spojrzał na mnie oburzony.
- Co jest? Czemu tak patrzysz na ten telefon?
- Sądziłem że Kate zadzwoni.
- Wyjechali dopiero wczoraj. Jak tak tęsknisz, to sam zadzwoń.
- Może masz rację.
- Tylko pamiętaj, zmiana czasu i te inne sprawy. Lepiej poczekaj aż sama zadzwoni.
Wgryzłam się w jabłko, wzięłam kubek z kawą i przeszłam do salonu. Włączyłam telewizor i rozsiadłam się w białym fotelu. Podwinęłam nogi, objęłam je jedną ręką a drugą trzymałam owoc, który w od czasu do czasu gryzłam. W telewizji leciały jakieś bezsensowne kreskówki, które pomimo tego iż zaliczały się do kategorii dziecięcej bardzo mnie bawiły i interesowały. Cała bajkowa sceneria była czarno-biała a główny bohater albo tak ślamazarny albo po prostu taki głupi.
- Przecież to kreskówka. - burknęłam sama do siebie.
Gdy z jabłka zrobił się ogryzek zajęłam się kawą, każdy łyk dodawał mi zapału na cały dzień i zastrzyk energii na najbliższą godzinę. Wyłączyłam TV i zaniosłam resztki swojego skromnego śniadania do kuchni.
- Nie ma mowy! Nie mogę zostawić córki samej! Mówiłem już że nie mogę... Miłego dnia.
Tata szybko się rozłączył i spojrzał na mnie wymuszając uśmiech.
- Kto to?
- Nie ważne... Co dzisiaj będziesz robić?
Wzruszyłam ramionami i otworzyłam lodówkę. Wyjęłam z niej masło, sałatę, szynkę i ogórka, następnie sięgnęłam do chlebaka po bułkę. W mgnieniu oka zrobiłam kanapkę i wędrowałam do pokoju. Miałam zamiar pojechać do biblioteki aby popatrzeć na Liam'a, może znowu by na mnie spojrzał swoimi czekoladowymi oczami.
Przygryzłam dolną wargę na samą myśl o tym i z lekkim rumieńcem weszłam do pokoju. Sięgnęłam po telefon który leżał na biurku i zgrabnych ruchem go odblokowałam. Jedno nieodebrane połączenie od Zayn'a. Serce momentalnie przyspieszyło, mój przyszły brat do mnie dzwonił więc czemu Kate nie odezwała się do taty? Wybrałam jego numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę, po dwóch sygnałach usłyszałam męski głos, lekko zachrypnięty głos. Zadrżałam i uśmiechnęłam się szeroko.
- Hallo?
- Hej, Zayn. Dzwoniłeś. Coś się stało?
- Nie, jest dobrze. Chciałem tylko wiedzieć co u was.
- Wyjechaliście dopiero wczoraj. Jest tak jak zwykle tylko trochę pusto. Co robisz?
- Oglądam Nowy York. Brakowało mi tego widoku.
- Wyślij mi później zdjęcie. Zobaczymy czy jest aż tak piękny.
- A jak Jack? Mama nie może na razie dzwonić. Od razu zaczęła się zajmować papierami i wiesz.
- Poinformuję go. Muszę kończyć. Pa
- Do zobaczenia, Nancy.
Gdy wypowiedział moje imię sądziłam że serce wyskoczy mi z piersi, jakie to szczęście że on tego nie słyszy. Tak strasznie mi go brakuję, a nawet nie znam go na tyle dobrze i długo by się do niego tak przywiązywać. To bezsens. Schowałam komórkę do torebki i poprawiając wygląd zeszłam na dół. Sięgnęłam po kluczyki i krzycząc " niedługo wrócę " zamknęłam drzwi. Wsiadając do samochodu poczułam sosnę i od razu przypomniała mi się jazda autem razem z Zayn'em gdy o mało co nie dostałam ataku serca.

Wchodząc do biblioteki usłyszałam ten sam dzwoneczek co dzień wcześniej. Dzisiaj było więcej ludzi więc Esme nie stała przy ladzie tylko krążyła między półkami z uśmiechem. Cudowna kobieta. Jeżdżąc palcami po okładkach znalazłam się przy tym samym stole, z tą samą książką i z tym samym sąsiadem. Usiadłam i otworzyłam lekturę na zaznaczonym miejscu. Po przeczytaniu jednego rozdziału zlustrowałam znad książki to co było w zasięgu mojego wzroku. Liam, w zamyśleniu czytał książkę i co jakiś czas rysował ołówkiem coś na kartce. Czyżby i on uwielbiał malarstwo tak jak ja? Na samą myśl o tym moje endorfiny zaczęły się rozprzestrzeniać po całym mózgu wywołując tym samym szeroki uśmiech.
Tak Nancy, tylko ty jak głupia uśmiechasz się do książki.
Skarciłam się w myślach i zamrugałam kilkakrotnie by powrócić z krainy marzeń. Spojrzałam na chłopaka, on także wpadł na ten pomysł i w ułamku sekundy nasz wzrok się spotkał. Czułam się zahipnotyzowana jego oczami. Wielkie, pełne nadziei i radości, brązowe i z błyskiem zainteresowania teraz skupiały się na mnie. Odniosłam wrażenie że patrzy w głąb mojej duszy. Uśmiechnęłam się delikatnie i zamykając książkę wstałam tym samym tracąc go z oczu. Wypuściłam powietrze i szybkim krokiem udałam się do lady przy której stała już Esme z ciągle przyklejonym uśmiechem.
- Nancy! Witaj znowu.
- Witaj Esme. Chciałabym wypożyczyć tą książkę...
No tak, ja mądra zapomniałam jej zabrać ze stołu. Odwróciłam się na pięcie i oskarżając się za nieuwagę w myślach poczułam że na kogoś wpadłam. To było uderzenie jak o ścianę, podniosłam wzroki ujrzałam te oczy.
- Zapomniałaś książki. - szczery uśmiech i rząd śnieżnobiałych zębów kierowany był do mnie.
- Dziękuję. - Odpowiedziałam niepewnie.
Liam wyciągnął w moim kierunku książkę a ja drżącą dłonią sięgnęłam w jej kierunku. Spojrzałam na niego ukradkiem i przyjrzałam się jego twarzy. Męskie rysy, lekki zarost i te kolczyki. Zrobiłam kilka kroków w tył gdy usłyszałam jak mnie woła. Odwróciłam się. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na jego strój, dziś nie był taki jak wczoraj, teraz był inny bardziej czysty? Granatowa koszulka za krótki rękaw, jasne dżinsy z luźnym kroczem i również granatowe trampki sprawiały że wyglądał jak nastolatek, gdyby nie jego dziary i dość męski wygląd twarzy powiedziałabym że ma z szesnaście lub siedemnaście lat. Podszedł do mnie a jego usta wygięte były w uśmiech.
- Jestem Liam a ty?
- Nancy. - lekko się denerwowałam, mój głos był tak piskliwy że sama się zdziwiłam.
- Chyba nie często tu bywasz. Widzę cię dopiero drugi raz.
-Trafiłam tu przypadkiem.
- Przypadki nie istnieją, Nancy. - wyszczerzył zęby.
Spojrzałam na niego podejrzanie unosząc przy tym zabawnie jedną brew. Chwilę go lustrowałam a gdy nie mogłam wytrzymać wybuchłam śmiechem na co odpowiedział tym samym. Ciągle się uśmiechając, znaleźliśmy się w końcu przy ladzie. Staruszka przyglądała nam się z zainteresowaniem i podejrzliwym uśmieszkiem.
- To ta książka którą chciałam wypożyczyć.
- Nie ma sprawy. Witaj Liam.
- Dzień dobry Esme.
Uśmiechnęłam się do kobiety i patrząc na chłopaka wyminęłam go i wyszłam z budynku. Otworzyłam drzwi od strony pasażera i rzuciłam na nie książkę i torebkę. Zamknęłam drzwi i się odwróciłam, w jednej chwili podskoczyłam a z ust wydostał się cichy pisk. Poczułam na swoim ramieniu ciepło bijące od dłoni i cały chwilowy strach zniknął.
- Chciałem tylko wiedzieć czy zobaczymy się jutro?
- Raczej tak.
- To do jutra.
Pożegnał mnie i ruszył w swoją stronę, schował dłonie w kieszenie i zniknął tuż za rogiem. Wpatrywałam się tak z dobre trzy minuty, aż dotarło do mnie co się właśnie stało. Oparłam się o samochód i zaczęłam śmiać się sama do siebie. Wzrokiem skakałam po całej dzielnicy, gdy wsiadałam do samochodu ciągle zaciągałam się powietrzem i robiłam dziwne miny. Jadąc ulicami miasta analizowałam tą całą sytuację chyba z dziesiąty raz. Zatrzymałam się przed kawiarnią. Zamówiłam filiżankę czarnej kawy i zajęłam miejsce na zewnątrz, wyciągnęłam telefon. Wiadomość od brata. Wysłał zdjęcie. Piękne zdjęcie. Nie kłamał z tym widokiem.


Szybko odpisałam Mulatowi na esemesa. Wgapiałam się w zdjęcie które mi przesłał, że nie zauważyłam kelnera z moją kawą. Posłałam mu uśmiech i odebrałam kubek z kawą. Zanim wypiłam cały napój zdążyłam wysłać kilkadziesiąt wiadomości do Zayn'a tak samo jak on do mnie. Co prawda nadal nie wiem o czym piszemy ale doskonale wiem że powinnam wracać do domu. Szybko wsiadłam do auta i pognałam do domu. W myślach zastanawiałam się co porabia Zayn a co Liam. I dlaczego przy nich moje serce wariuję, mimo tego że nie znam ich aż tak dobrze.

~*~
Hejka, cześć, witajcie, konicziła i co tak jeszcze ! Po tej baaardzo długiej przerwie świątecznej jak i rocznej* wracam do was z 8 rozdziałem. Prawdę mówiąc pisałam go od początku świąt ale dopiero dzisiaj udało mi się go skończyć. Pisząc ten rozdział czułam się jak na teście z matmy. Kompletna pustka w głowie a ty siedzisz i przez umysł jedyne co przelatuję to piosenka " parabole tańczą " ?! ;o Wiem, jestem dziwna. :)
Chciałabym wam bardzo podziękować za to że jest 27 obserwatorów a liczba wyświetleń zaraz przekroczy 30 tysięcy. Jestem też bardzo wdzięczna za każdy komentarz jaki zostawiliście. :)
Niestety zasada nadal obowiązuję ta sama czyli :

15 komentarzy = następna część !  

23 komentarze:

  1. Jak zwykle cudownie ! Powróciłaś z wielkim kompem !!! * ________* Kocham, kocham, kocham ! Cudowne .. brak mi słów !! Mogła bym czytać to co piszesz w nieskończoność ! * _ * Jest megaa !!! <3 Lovciam, jesteś cudowna ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mraśnie ... zaczyna się coś dziać

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie <3 pisz dalej. Nie moge sie doczekac nastepnej czesci
    Ewa ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny ! Cieszę się że nareszcie jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aa nareszcie! :D jak zawsze świetny :3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, dzisiaj zaczęłam czytać :) czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Awww piękny ! Nareszcie jesteś ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne, boskie *.*
    po prostu masz talent :3
    cieszę się że wróciłaś ;)
    czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super !! Już nie mogę się doczekać następnej części :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski rozdział:D Chce już następny!!!:*

    OdpowiedzUsuń
  11. cudo <333 kiedy next <333?

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :3
    czekam na kolejny :)) x

    OdpowiedzUsuń
  13. Zarąbisty rozdział. Z niecierpliwienieniem czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział jezu on jest boski. Mam cichą nadzieje, że będzie z Zaynem. Nie potrafię opisać tego jak się czuje kiedy czytam twojego ff ekscytacje? nwm, ale na pewno pozytywne uczucie kocham i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Własnie wpadłam na twojego bloga. Od razu przeczytałam zafascynowana twoim stylem pisania. Jest taki lekki, delikatny, jakbyś wszystko, każde słowo i zdanie, miała zaplanowane od początku w głowie. dialogi, jakie tworzysz, są naturalne, nie przesiąknięte pretensjonalnymi odzywkami typu "Chyba tu" lub "Sam jesteś".
    Podoba mi się to, że akcja nie rozkręca się za szybko. Ma swoje ustalone tempo, co jest o wiele szybsze, niż pędzenie takie, jak w przypadku większości blogów.
    Co do głównych bohaterów... podobają mi się ich relacje. Są dojrzałe. Kiedyś czytałam opowiadanie o podobnej fabule, ale zachowania postaci były szczeniackie i strasznie prymitywne.
    Ciekawi mnie, czy Liam namiesza. Mam nadzieje, że tak. I Malik ma wrócić, ale już!
    Z niecierpliwością czekam na nexta. w wolnej chwili zapraszam do mnie :
    http://desires-ff.blogspot.com/
    Pozdrawiam - R.

    OdpowiedzUsuń
  16. ślicznie <333 matko kocham twojego bloga <3 możesz wejść na mojego i skomentować? to dla mnie ważne <3 www.claudieandclaudie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Jest suuuuper, ale kiedy będzie następny? Mam nadzieję, że nie długo, bo już się bardzo niecierpliwię :)
    Mam nadzieję, że Liam nie namiesza za dużo, a Nancy będzie z Zaynem :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar coś napisać w przyszłym tygodniu a bynajmniej do końca ferii. Do 17 lutego postaram się coś dodać :*

      Usuń
  18. Fantastyczny rozdział ! *__*
    Masz wielki talent !
    Już nie mogę doczekać się następnej części :)
    Pozdrawiam i życzę weny :*

    http://onedirection-polish-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K