Jeśli masz dobre serduszko to daj LIKE tej >
stronce <. :)
- Powinniśmy chyba dołączyć do Jack'a i Kate. - Uwolniłam się z uścisku ale w brzuchu zawitał niemiły ból. Spojrzałam na restaurację i zastanowiło mnie co by było gdyby ... ?
- Tak, masz rację. Idziemy ? - Spojrzał na mnie przepraszająco i wystawił swoje ramię w moim kierunku śmiesznie nim poruszając.
Złapałam się jego dłoni i splotłam nasze palce. Powolnym krokiem udaliśmy się do wejścia, przez szybę zauważyłam czekającą na nas parę. Tata także nas zauważył i uśmiechnął się lekko, odskoczyłam od Zayn'a tym samym puszczając jego dłoń. Brat otworzył mi drzwi a kelnerka która musiała zostać wcześniej poinformowana zaprowadziła nas do stolika. W całym pomieszczeniu górowały odcienie czerwieni i złota, słychać było przyciszone śmiechy, kostki lodu brzęczące w szklankach, nalewany szampan i inne napoje oraz kameralną muzykę na żywo. Zajęłam się przeglądaniem karty dań którą wręczyła mi kelnerka. Przyglądałam się jej tylko chwilę, czarne włosy upięte w kitkę na bok, brązowe oczy i dość mocny makijaż. Mimo to była atrakcyjna. Ciągle wpatrywała się w Zayn'a który wydawał się być jej postacią nie poruszony.
- Mogę już przyjąć zamówienie ? - Zwróciła się do chłopaka na mnie nawet nie patrząc. Przewróciłam oczyma i spojrzałam na pierwsze danie które tylko znajdowało się na liście.
- Nancy, co byś zjadła ? - Spojrzał na mnie a kelnerka posłała mi gniewne spojrzenie. Spodobało mi się to. Wreszcie ktoś był o mnie zazdrosny.
- Ja poproszę rybę po grecku.
- Ja to samo. - Uśmiechnął się do mnie, kelnerka zapisała to na niewielkim notesie.
- Czy coś jeszcze ? - Tu znów kierowała się do Mulata, odwracając się do mnie plecami.
- Jak będzie potrzeba to panią zawołam. - Posłał jej jeden z najładniejszych uśmiechów i szybko zwrócił swój wzrok w moją stronę. Dziewczyna zarumieniła się ale szybko zniknęła z grymasem.
Spojrzałam na rodziców którzy rozmawiali o czymś po cichu, pewnie dotyczyło to tej niespodzianki. Rozluźniłam wcześniej spięte mięśnie i spojrzałam na tatę.
- To co to za niespodzianka ?
- A tak, tego dowiecie się po kolacji. A teraz jak wam minęła podróż ? Słyszałem Zayn że lubisz szybką jazdę, Nancy woli tego unikać.
- Cóż był pewien problem, ale skończyło się na kompromisie. - Brązowooki puścił mi perskie oczko, czego tata nawet nie zauważył. Zarumieniłam się i zawiesiłam wzrok na wazoniku który stał na środku stolika. Nie zauważyłam kiedy tata zamienił się miejscem z Kate. Ja siedziałam teraz bliżej niej a Jack bliżej Zayn'a, rozmawiali o samochodach. Blondynka patrzyła raz na mnie raz na naszych towarzyszy. Westchnęłam i zaczęłam konwersację.
- Więc, Kate. Co to za niespodzianka. - Zrobiłam najbardziej maślane oczy jakie tylko umiałam. Może jak wezmę macochę na litość to coś mi zdradzi ?
- Cóż powiem tylko że to pomysł twojego taty.
- Czyli trzeba będzie się bać. - Zrobiłam minę której nie umiałam określić i patrzyłam tępo przed siebie. Usłyszałam cichy śmiech kobiety.
- Spokojnie. Pomagałam mu i chyba dasz radę jakoś to przełknąć.
- A będziemy opuszczać dom ? W sensie jakaś wycieczka czy coś w tym stylu ?
- Tak i nie. To troszkę skomplikowane. - Starała się wydusić uśmiech, lecz zdziwienie na mojej twarzy lekko jej to utrudniało. Jestem nieźle zmieszana.
Wreszcie zeszłyśmy na inny temat, odnośnie butów i znanych nam projektantów mody, jak się okazało nie byłam kiepska w tych wszystkich materiałach do omówienia. Zwykle nie interesuję się modą ani tym jakiej marki mam ciuchy. Wreszcie przyniesiono nam jedzenie a kelnerka patrzyła na mojego brata z pożądaniem widniejącym w oczach. Podczas gdy ona podawała jedzenie złapałam brata za palce i uśmiechnęłam się promiennie. Sądziłam że czarnowłosa zaraz eksploduje, zaśmiałam się w duchu i patrzyłam jak odchodzi. Zayn posłał mi uśmiech łobuza ale też pytanie wymalowane na twarzy. Nachyliłam się nad stołem niby to sięgając po sól.
- Wpadłeś jej w oko. - Wyszeptałam to z uśmiechem.
- Jakoś nie w moim typie, zbyt sztuczna. - Ścisnął nieco moje palce które po chwili puścił.
Wyprostowałam się i nie odrywałam wzroku od brata. Jego brązowe oczy hipnotyzowały mnie i zarazem przyciągały do siebie oraz sprawiały dreszcze nawet w żołądku. Nawet gdy wymieniał jakieś zdania z rodzicami patrzył na mnie.
Kolacja dobiegła końca a my nadal nie wiedzieliśmy co to za niespodzianka. Zaczynałam się już niecierpliwić co ojciec łatwo mógł wyczytać z moich gestów.
- A więc pewnie jesteście ciekawi tej niespodzianki. - Jego męski głos zabrzmiał mi w uszach.
- Tak, tato. Od daaaawna. - Uśmiechnęłam się wyszczerzając wszystkie zęby.
- Nancy pamiętasz ten domek nad jeziorem gdzie jeździmy zawsze latem ?
- Tak, co z nim ? - Wyprostowałam się na wzmiankę o domku. Spędzałam w nim każde wakacje. Jezioro do którego miałam tylko 5 metrów. Las w którym zbierałam owoce leśne i polana na której pasła się Marry. Wiadomo, wakacje bez jazdy konnej to nie wakacje.
- Cóż w te wakacje pojedziesz tam tylko z Zayn'em. To dopiero za trzy miesiące, ale Kate wyjeżdża już jutro... a razem z nią Zayn.
- Czyli że Zayn i Kate wyjeżdżają na 3 miesiące ?!
- Tak, zobaczysz Nancy to szybko zleci - Kate pogłaskała mnie po dłoni - Musimy pozałatwiać ważne sprawy, związane z rachunkami, wy meldunkiem. Sprawy bez których nie możemy opuścić NY.
- Okey - Zawahałam się i spojrzałam na brata. W jego oczach na wzmiankę o powrocie na inny kontynent pojawiły się ogniki. Był szczęśliwy ale dlaczego mnie znowu zaczął boleć brzuch jak bym dostała porządny cios ?
Gdy tata i Kate wyjaśnili nam wszystko, rachunek został zapłacony a czarnowłosa kelnerka delikatnie spławiona przez Zayn'a, wróciliśmy na parking. I znowu wszystko od początku, tata i Kate pojechali własnym samochodem a Zayn i ja drugim. Teraz nie musiałam czekać na jego przyjemny dotyk. Wślizgnęłam się szybko do auta i zapięłam pas bezpieczeństwa, torebkę rzuciłam na tylne siedzenie i patrzyłam jak Mulat odpala silnik.
- Rozumiem że znowu mam jechać dziewięćdziesiąt na godzinę ? - Zaśmiał się melodyjnie, lekko mnie przy tym prowokując naciskając na pedał gazu od którego silnik pracował głośniej. Dałam mu kuksańca w bok i wystawiłam zadziornie język.
- Ja bym preferowała nawet 50, ale chcę już wracać do domu. Możesz sobie poszaleć.
Teraz jego oczy błyszczały jak najdroższe kamienie świata. Ekscytacja i niezmierne szczęście targały nim od środka, takiego obrotu rzeczy pewnie się nie spodziewał. Ruszył nagle przez co wbiłam się w siedzenie. Chcąc nie chcąc spojrzałam na licznik który pokazywał bardzo wysoką liczbę. Wypuściwszy powietrze przez nos, ciągle oddychałam spazmatycznie. Szybka jazda miała jedyny plus. Szybciej znaleźliśmy się na podjeździe. Gdy wysiadałam nogi miałam jak z galarety, kolana mi się trzęsły ze strachu który powinien minąć ze względu że nie siedziałam nawet już w samochodzie. Zayn to zauważył i szybko złapał mnie w pasie abym się nie przewróciła.
- Gdybym wiedział że szybka jazda tak na ciebie działa to nawet bym nie przyspieszał.
- Cóż nawet ja jestem zdziwiona.
Powolnym krokiem szliśmy w stronę drzwi. Gdy tylko podniosłam nogę na pierwszym kamiennym stopniu, powróciły zawroty głowy.
- Chyba nie dam rady wejść. Muszę poczekać aż minię ten cały ból.
- Może cię zaniosę ?
- Nie, posiedzę sobie na zewnątrz. Zresztą ładne dzisiaj niebo. Wyraźnie widać gwiazdy a tutaj to rzadkość.
Spojrzałam na niebo które wyglądało jak czarna płachta posypana srebrnym brokatem. Spojrzałam na schody od których na sam widok robiło mi się zimno. Przypomniało mi się że w stajni mam koc na takie okazję, nie zastanawiając się nad niczym poszłam to budynku za domem. W szpilkach ciężko się szło, nie wiedziałam nawet czy idę po ścieżce. Ściągnęłam białe buty, otworzyłam drewniane drzwi i zapaliłam światło. Z szafy wyciągnęłam stare trampki i koc.
- Co ty chcesz robić ? - Zayn stał za mną. Zupełnie o nim zapomniałam. Odruchowo się wzdrygnęłam. - Nie musisz się mnie bać. Chcę tylko wiedzieć co będziesz robić.
- Chciałam tylko pooglądać gwiazdy. Jak chcesz możesz dołączyć. - Starałam się uśmiechnąć w miarę naturalnie.
Chłopak wzruszył ramionami i wziął ode mnie koc. Pogasiłam światła i wyszłam za nim, jak na razie jest ciepło choć znając moje szczęście szybko to minie. Znaleźliśmy miejsce w którym nie było żadnych poświat lamp, rozłożyliśmy koc i wygodnie się na nim położyliśmy. W milczeniu podziwialiśmy gwiazdy, nie wiem czy w Nowym Yorku to normalny widok, ale nie chciałam wyjść na głupią. Pogrążona w marzeniach nawet nie poczułam silnego powiewu wiatru.
- Nie zimno ci ? - Męski a zarazem aksamitny głos brata wybudził mnie z transu. Wszelkie ludzkie odruchy powróciły a razem z nimi chłód.
- Nie, jest mi ciepło. - Gdy tylko to powiedziałam, wzdrygnęłam się z zimna a na rekach zawitała gęsia skórka. Usłyszałam stłumiony śmiech Zayn'a.
- Właśnie widzę.
- Jest ciemno, więc jak możesz co kol wiek widzieć ?
- No dobra ale to jak się trzęsiesz to nawet ślepy by zauważył. - ściągnął swoją marynarkę i kazał mi usiąść. Na ramiona założył mi nagrzane ubranie i powrócił do pozycji leżącej. Czułam na sobie jego perfumy więc momentalnie się uśmiechnęłam. Zerknęłam na niego jak podziwia niezmierzony kosmos. Położyłam się obok ciągle wdychając perfumy w których byłam teraz skąpana.
- Cieszysz się że wracasz do nowego Yorku ?
- Tak. Fajnie będzie spotkać się ze starymi znajomymi.
- To się cieszę. Trzy miesiące to trochę długo.
- Może... Jak człowiek się dobrze bawi to czas mu szybko leci.
- Taak - wypowiedziałam to ledwo słyszalnie. Bolało mnie to że Zayn wyjeżdża, akurat teraz gdy zaczęliśmy się dogadywać. Nie wiem czemu ale najchętniej zatrzymałabym go ze sobą. - A o której wyjeżdżacie ?
- Prawdopodobnie zaraz po śniadaniu.
- Ciekawe jak wytrzymam te 3 miesiące.
- Tylko mi nie wmawiaj że będziesz się nudzić. - Usiadł i spojrzał na mnie. Poszłam w jego ślady i również usiadłam.
- Nie że nudzić. Jak jesteście z Kate to dom od razu robi się żywszy. Tata nie chodzi zestresowany i ogólnie atmosfera jest lepsza.
- Trzy miesiące to nie tak długo. Zobaczysz wrócę szybciej nisz ci się zdaję. - przybliżył się aby wyraźniej widzieć moją twarz.
- Obiecujesz ? - Wyszeptałam
- Obiecuję - Zbliżył się jeszcze bardziej, do brzucha powróciły motylki a serce tak głośno hałasowało że Zayn z pewnością je słyszał.
Odsunęłam się ponieważ czułam jego ciepły oddech otulający moje policzki, starannie zakryłam twarz włosami i wypuściłam powietrze przez nos.
- Chyba musimy się zbierać. Która godzina ?
Zayn wyciągnął telefon i zgrabnym ruchem odblokował go. Jasne światło padające od ekranu lekko mnie oślepiło więc przymknęłam powieki. 22:18. Tak na nas już najwyższa pora, po za tym mam takie dziwne przeczucie że z moim organizmem dzieje się coś nie tak. Czuję się tak jak przed restauracją gdy trafiłam w ramiona Mulata. Wstałam i otrzepałam sukienkę spojrzałam jak brat zwija koc i ukradkiem spogląda na mnie. W milczeniu szliśmy do domu, cały czas prześladowało mnie nadzwyczajne uczucie a gdy przypadkowo dotykałam chłopaka, to uczucie wzrastało i przybierało na sile. Gdy tylko drzwi się otworzyły, biegiem puściłam się do pokoju. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i opadłam na łóżko. Nie leżałam zbyt długo bo pewien ktoś pukał do drzwi. To był Zayn, nie zdziwiła mnie jakoś jego wizyta.
- Mogę coś dla ciebie zrobić ?
- Chciałbym odzyskać marynarkę. - Uśmiechnął się wskazując palcem ciuch na moich ramionach. Zawstydziłam się i wręczyłam mu jego zgubę. - Dzięki.
- Cóż to dobranoc i do jutra. - Wręcz zapiszczałam na co znów się zarumieniłam.
- Do jutra ... - Gdy zamrugałam on zniknął już w swoim pokoju.
Wróciłam do łóżka i wręcz się skuliłam, ramionami objęłam kurczowo nogi, poczułam niemiłosierny ból gdy tylko pomyślałam o poranku. Co się ze mną dzieje ? Czy aż tak będę tęsknić za nowymi członkami rodziny ? Czy wytrzymam jakoś jutrzejsze pożegnanie i długą rozłąkę ? Tyle pytań i tylko jedna głowa która je wszystkie mieści.
~*~
OMG jest już 5 cz. nigdy nie sądziłam że uda mi się ja napisać *.* Jestem z siebie taka dumna. Nareszcie powstało to na co taaak długo czekaliście .:) Mam nadzieje że jeszcze jesteście i bd czekać na 6 część . :*
Ostrzegam też że może być mały problem z dodawaniem nowych części . Chyba bd dodawać CO DWA TYGODNIE nowe posty aby mieć czas na naukę. Więc nie denerwujcie się gdy będzie już odpowiednia ilość komentarzy a nowego posta jeszcze nie . :)
10 komentarzy = następna cz.