B: Jestem Beverly. Będę waszą opiekunką i ostrzegam że nie lubię wrednych dzieciaków.
A: Jestem Amy. Mam 6 lat.
Najmłodsza z dziewczynek odezwała się jako pierwsza. Miała jasnoniebieskie oczy i blond loki uczesane w kitki. Dość pyzata buzia mieniła się urodziwym rumieńcem, na lekko opalonym nosie można było dostrzec pojedyncze piegi jak u mnie. Ubrana była w spodenki 3/4 i zielony podkoszulek a do tego białe sandałki w kwiatki.
K: Jestem Kathy. Mam 10 lat i jestem najstarsza.
Niebieskooka dziewczyna położyła dłoń na ramieniu Amy. Jej czarne włosy delikatnie opadały na ramiona. Spoglądała zachęcająco na ostatnią dziewczynę poprawiając swoje okulary w fioletowych oprawkach. Pasowały do jej lawendowej sukienki.
Uklękłam przed ostatnią dziewczynką.
B: Skoro Amy i Kathy mi się przedstawiły i ja także to zrobiłam to ty pewnie jesteś Lucy ?
L: Tak.
Uśmiechnęłam się do niej i wyciągnęłam dłoń żeby mała mogła ją uścisnąć. Przez chwilę się wahała ale w końcu ją uścisnęła i również się uśmiechnęła ukazując urocze w jej przypadku dołeczki.
B: Ile masz lat?
L: 8.
Zauważyłam że wszystkie trzy dziewczynki mają podobne rysy twarzy jakby były spokrewnione. Po pewnym czasie trafiło do mnie że to są siostry.
Lucy miała kasztanowe włosy i spięte w koka na czubku głowy. Ona również miała błękitne oczy. Jak Amy miała pojedyncze piegi ale tylko w okolicach nosa. Ubrana w białą koszulkę z nadrukiem i różową spódniczkę dziewczyna podeszła do sióstr i teraz wszystkie trzy spoglądały na mnie pytająco.
K: To co będziemy robić proszę pani ?
B: Po pierwsze mówcie mi Beverly. Mam 19 lat i nie jestem jakąś tam staruszką do której trzeba mówić psze pani. - puściłam im oczko a one zaczęły chichotać. - Dzisiaj mamy pozwiedzać miasto więc idziemy.
Dziewczynki złapały się za rączki a najmłodsza Amy złapała również mnie. Była strasznie urocza, spodobała mi się i nie tylko ona. Chciałam je ośmielić, żeby przeżyły najlepsze wakacje w życiu. Gdy zbliżałyśmy się do wyjścia, zawołał mnie Niall. Odwróciłam się do niego i odgarnęłam włosy do tyłu. Chłopak podszedł do nas a za nim sznur chłopców.
N: Też idziecie zwiedzać miasto ?
B: Tak. W sumie tak jest w grafiku, ja zabrałabym je na plaże, złapały by trochę słońca zobacz jakie blade.
Wskazałam na nie ręką, chłopak spojrzał na nie a one zaczęły się rumienić i krepować. Blondyn uklęknął przed nimi.
N: Nie słuchajcie jej. Beverly głupoty gada jesteście śliczne.
A: Dziękuję.
K: Ja też.
L: I ja.
N: Jesteście siostrami ?
K: Tak, pewnie to widać ?
N: Po kolorze oczu to na pewno.
Lucy chyba nad czymś się zastanawiała patrzyła na Niall'a a później robiła dziwne wyrazy twarzy.
L: Ty tez masz niebieskie oczy. Więc równie dobrze możesz być naszym starszym bratem.
Chłopaka skrępowało, wstał spojrzał na mnie później na dziewczynki. Przejechał dłonią po włosach i dodał.
N: W sumie czemu nie. Siostry zawsze by mi się przydały.
B: Dobra wy tu gadu-gadu a musimy zabrać ich na miasto.
Wskazałam teraz piątkę chłopców rozmawiających o autach i grach komputerowych za Niall'em. Chłopak pokiwał głową i ruszył przed siebie. Gdy odchodził westchnęłam głęboko i odprowadzałam go wzrokiem.
Poczułam lekkie szarpnięcie i skierowałam wzrok w przyczynę tego. Kathy.
K: To twój chłopak ?
B: Nie, kolega mieszkamy w jednym pokoju i się zaprzyjaźniamy. A chłopaka już mam i jesteśmy szczęśliwi.
K: Na twoim miejscu zadzwoniłabym do chłopaka. Jesteś ładna, ale skąd możesz wiedzieć, co on teraz robi?
Zaskoczyło mnie to, ona miała 10 lat a mówiła jakby miała z 17 i wiedziała na czym polegają związki.
B: Spokojnie moja przyjaciółka go pilnuje, zresztą ufam mu a on ufa mi to chyba najważniejsze ?
K: W sumie tak.
Kathy znowu poprawiła okulary. Otworzyłam im drzwi i poszłyśmy zwiedzać miasto. W powietrzu unosiła się słodka woń gofrów i innych smakołyków. Pokazywałam dziewczynką najciekawsze a zarazem bardzo uczące rzeczy. Znałam dobrze Schifold, przyjeżdżam tu co roku z rodzicami, Agnes i Max'em. Pod koniec wycieczki poszłyśmy do mojego ulubionego miejsca. Park z wielką fontanną na środku, mimami i ludźmi którzy chcieli by uciec od normalnej rzeczywistości. Wieczorami było tu najpiękniej. Nie było latarni oprócz jednej przy fontannie. Na drzewach mieniły się lampiony różnego koloru zakładane każdego dnia.
Usiadłyśmy na ławce, niebieskookie zajadały się teraz lodami a ja wsłuchałam się w szum wody bulgoczącej w basenie fontanny.
L: Beverly możemy już wracać ?
Zerknęłam na telefon za 20 minut będzie kolacja.
B: Jasne, musimy iść na kolacje.
A: Kolacja ? Kiedy ?
B: Za dwadzieścia minut.
Dałam jej pstryczka w nos i wstałam na równe nogi. Szłyśmy dość szybko żeby się nie spóźnić. Do naszego hotelu wchodziły już inne grupy więc my wtopiłyśmy się w tło i migiem znalazłyśmy się w stołówce. Chwyciłam żółtą tacę i zaczęłam nakładać sobie jedzenie. Wzięłam tylko bułkę z sałatą,pomidorem i szynką a do picia herbatę owocową. Zasiadłam przy swoim stole i wzięłam pierwszego łyka napoju.
N: Hej, i jak było ?
B: Fajnie. Dziewczyny są boskie. Starałam się żeby dobrze się bawiły i czasami czegoś nauczyły. A tobie jak poszło ?
Zrobiłam pierwszego kęsa bułki i słuchałam jak chłopak opowiadał o swoim dniu. Z tego co wyczytałam to jego "klasa" chłopców była bardzo spokojna i miła więc blondyn się cieszył. Zerkałam na stolik moich dziewczyn i uśmiechałam się sama do siebie.
N: Polubiłaś je prawda ?
B: Są urocze - wzięłam kolejnego łyka herbaty - nieśmiałe ale urocze. Co prawda Lucy mało mówi ale wiem że jakby się nie bała to nawijała by na okrągło.
Po skończonej kolacji dopiłam swój napój chlupoczący jeszcze na dnie kubka. Przetarłam usta chusteczką i wstałam. Stałam teraz w najdalej wysuniętej części korytarza trzymając telefon w ręce. Na ekranie widniało zdjęcie Agnes i jej numer. Chciałam nacisnąć zieloną słuchawkę ale się bałam.
B: Bev czego ty się boisz to twoja przyjaciółka.
Wcisnęłam zielony przycisk i po trzech sygnałach usłyszałam znajomy głos.
A: Halo ?
B: Hej Agnes tu Beverly.
A: Bev dziewczyno czemu dopiero teraz dzwonisz ? Tęsknimy z Max'em za tobą
B: Nie miałam kiedy zadzwonić. Dostałam trzy dziewczyny do opieki i muszę je jakoś zabawiać a dodatkowo mieszkam w pokoju z chłopakiem. Jest strasznie miły i ...
A: Pewnie jakiś lamus, ale spokojnie jak do nas wrócisz sprawimy że znowu będziesz sobą. Chyba się tam zepsujesz mała. Słychać to w twoim głosie, zmieniasz się a taka nie będziesz zbytnio pasować do naszej paczki.
B: Masz rację, jak wrócę chyba potrzebne mi będą święcenia. - Obie się zaśmiałyśmy - Pilnuj mi Max'a i powiedź mu że tęsknię.
A: Nie łam się Bev przypilnuję go. Kocham.
B: Ale ja bardziej.
Rozłączyłam się. Pomyślałam o święceniach i wzdrygnęłam się na samą myśl o nich. Wymyśliłam je z Agnes w pierwszej klasie. To miały być sprawdziany czy dane osoby przydadzą się lub nadają do naszej paczki. Do tej pory przeszedł go Max i Tony, brat Agnes.
B: Rany ja jestem wredna !
Zaczęłam przypominać swoje życie w paczce, naśmiewałam się ze słabszych osób, dbałam o wygląd i ciuchy. Ciągle imprezowałam i wykorzystywałam miłe osoby. Ten kurort aż tak zmienił mnie przez dwa dni ? W sumie czułam się inaczej i spodobało mi się to ponieważ ludzie się mnie nie bali tylko byli mili.
Wróciłam do pokoju i zasiadłam na łóżku przykrywając nogi koce. Położyłam głowę na swoim jaśku i zaczęłam pogrążać się w marzeniach.
~*~
Jest już 3 cz. Wybaczcie że tyle na to czekaliście ale znacie zasady 5 komentarzy. Mam podać 7.000 odwiedzin i 11 obserwatorów odejmując mnie. Na komentarze czekałam bardzo długo i zasmuciłam się. Reklamowałam bloga wszędzie gdzie się dało ale nie pomogło to zbytnio. Uwierzcie mi że wasze opinie są dla mnie bardzo ważne i motywujące, może powinnam coś zmienić na blogu czy może w ogóle go usunąć ?
PS wybaczcie że teraz nie ma żadnych gifów i obrazków. :(
PS wybaczcie że teraz nie ma żadnych gifów i obrazków. :(
Naprawdę świetny rozdział, nie usuwaj bloga kocham twoje opowiadania :*
OdpowiedzUsuńCzekam na następną część ^^
Zajebisty rozdział czekam na następny.Nie usuwaj bloga.
OdpowiedzUsuńnie usuwaj! Ten blog jest zajebisty <33 czekam na next :))
OdpowiedzUsuńsuper dalej prosze
OdpowiedzUsuńNie usuwaj, proszę! :D
OdpowiedzUsuńŚwietna część!
http://closertotheedge1.blogspot.com/
Nie usuwaj !
OdpowiedzUsuńBosko ci idzie na prawdę :3
Kocham twoje opowiadania