piątek, 26 lipca 2013

Summer Love cz. 7

Rozdział z dedykacją dla Dominiki. <3 Zmotywowałaś mnie dziękuję . :*

Już na wstępie informuję że w najbliższym czasie nie będzie więcej części. Przykro mi z tego powodu ale przez cały sierpień będę poza domem. :C Z bloga mogę korzystać jedynie na telefonie a to tylko żeby poczytać komentarze które mnie motywują i dodają otuchy w chwilach załamania. Problemy też będą z tym że zabierają mi laptopa więc raz na 2-3 tygodnie będę z niego korzystać a na komputerze raczej nie będę przesiadywać. :C Mam nadzieje że to zrozumiecie i będziecie cierpliwie czekać na 8 cz. :)

~*~







Nie wytrzymam tak dłużej, budzę się co godzinę. Rozumiem że zdradziłam Max'a ale chciałam być pewna swoich uczuć i teraz wiem na czym stoję. Niall to tylko przyjaciel i nikt więcej. Beverly zaśnij wreszcie.
Od 15 minut wpatruje się w ten głupi sufit, wdech i wydech, wdech i wydech. Dalej nic, boję się zasnąć.
Wyciągnęłam słuchawki z szuflady i włożyłam do uszu. Puściłam ulubioną playlistę i dalej wpatrywałam się w sufit. Powoli zasypiałam, każda nowa melodia sprawiała że robiłam się senna, każdy perfekcyjny dźwięk lub brzmienie instrumentu. To jest po prostu magia. Kolejna piosenka, nagle wracają wspomnienia związane z Niall'em. Czemu kojarzy mi się z tą piosenką ? Ona raczej mówi o tym jak się człowiek czuję po rozstaniu i może dlatego teraz czuję każde jej słowo ? Bo brakuję mi bliskości Niall'a.
Łzy spływały mi po polikach lecz nie miałam zamiaru ich ocierać, niech wylecą razem z całym tym smutkiem i upokorzeniem. Koniec piosenki a ja wracam do niej z powrotem i tak będzie w kółko.
Zerknęłam na godzinę wyświetloną na ekranie telefonu. 3:41. Jestem wyspana, dzisiaj już raczej nie usnę. Przewróciłam się na drugi bok i  wpatrywałam w śpiącego blondyna. Tak słodko wyglądał, mogłabym na niego patrzeć i patrzeć. Blask księżyca sprawia że jego włosy przybrały kolor czystego srebra a skóra najczystszego diamentu. Wszystkie mięśnie idealnie wyraziste i lekko napięte.
" Beverly musisz wybrać albo Niall albo Max. Ty decydujesz. Wybierz w końcu, nie kieruj się sercem ani rozumem, ani nawet instynktem zdaj się na samą siebie. "
Moje bujne myślenie kiedyś mnie wykończy, ale tam zawsze umysł ma rację i moja podświadomość także dzięki temu małemu głosikowi w głowie wiem co jest dla mnie najlepsze. Wybieram Max'a !
Wypuściłam powietrze ze świstem i wróciłam do podziwiania pięknego sufitu. Nim się obejrzałam słońce zaczęło wschodzić a z nim miliony szans na lepszy dzień, szkoda że nie dla mnie. Kto by pomyślał że już od godziny słucham tej samej piosenki ? Nie płaczę, nie szlocham po prostu jej słucham. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Otworzyłam szeroko okno i pozwoliłam aby poranny i rześki powiew wiatru poszybował po naszym pokoju wprawiając w ruch wszystko co się dało. Pomarańczowo-ogniste niebo wyglądało tak zachwycająco, może jednak dzisiejszy dzień będzie lepszy ?

B: Oby tak było.

Wymamrotałam do siebie zaciskając kciuki i mrużąc oczy. Chwyciłam książkę i otworzyłam  ją na ostatnim rozdziale. To tylko dwadzieścia kartek ale wydaję mi się że to będzie ciężkie dwadzieścia kartek. Ale nic to, zaczęłam czytać a każde słowo analizowałam trzy razy w głowie. Każde zdanie trafiało do mnie jak najgorsza przypowieść lecz jeśli główna bohaterka to wycierpiała to ja też, nie po to upodabniam się do każdej postaci i nie po to tak się wczuwam.
Też tak macie że czytacie książkę i czujecie się jak główna postać, przeżywacie to co ona i zastanawiacie się co jest nie tak z nią albo z tobą. Ja niestety mam tak za każdym razem nawet teraz. Wróciła próżnia w głowie, słowa do niej trafiały ale tak samo i uciekały, nie przyjmowałam ich. Liczą się słowa na kartkach.

* Oczami Niall'a *

Zrobiło się chłodniej więc natychmiast otworzyłem oczy i spojrzałem na Beverly. Czytała czyli nic do niej nie dociera. Zaraz będzie piąta, dzisiaj wcześniej wychodzimy bo jedziemy poza miasto i będziemy tam cały dzień. Powinienem chyba wstać i się ubrać ?
" Serio ? Chcesz się ubrać ? Przemyśl lepiej cały wczorajszy wieczór ! "
Dziękuję Ci kochany głosiku że dobijasz mnie od samego rana. O niczym innym nie marzę, na prawdę. Nad czym mam się zastanawiać ? Pocałowaliśmy się i to dość namiętnie, to było spotkanie po przyjacielsku lecz to co się stało zepsuło to. Przynajmniej wiem na czym stoję, może Beverly jest piękna i mądra i rozumie mnie jak nikt inny. Zatraca się w muzyce i książkach ale... Zakochałem się. W zajętej już dziewczynie, w mojej przyjaciółce, osobie która była mi obca a teraz potrzebna tak samo jak powietrze. No pięknie tego mi potrzeba, nieodwzajemniona i niespełniona miłość. Chciałbym aby to było przejściowe, żeby Bev była tylko moją "wakacyjną miłością."
Usłyszałem zamykającą się książkę i ciężko wydychane powietrze. Spojrzałem na nią i ujrzałem ulgę w jej oczach, odłożyła ostrożnie książkę na półce i wolnym krokiem powędrowała do łazienki nie zwracając na mnie zbytniej uwagi. Przymknąłem oczy i starałem się oczyścić umysł z jakiejkolwiek myśli dotyczącej mojej przyjaciółki. Wstałem i przeciągnąłem się jak za każdym razem, stałem przed szafą i uszykowałem najzwyklejsze ciuchy. Krótkie spodenki i koszulka na krótki rękaw, bransoletka z koniczynką i wytarte ale wciąż przydatne białe tenisówki. Wszystko leżało w starannym stosiku na krześle a ja czekałem aż Bev wyjdzie z łazienki.

* Oczami Beverly *

Niall już nie śpi, mogłam się przywitać, w sumie pomyślałam o tym ale nic nie powiedziałam. Coś jest z nami nie tak. Nasza przyjaźń wisi na włosku i boję się, zimny prysznic pomógł mi trzeźwo myśleć, owinęłam się ręcznikiem i przeglądając się w lustrze poprawiałam mokre włosy. Chwyciłam szczotkę i zaczęłam rozczesywać kołtuny zalegające moją głowę. Weszłam do pokoju a Niall zajął moje miejsce z łazience. Nie wymieniliśmy żadnych spojrzeń nawet nie staraliśmy się dotknąć ramionami, ostrożne ruchy i bardzo oddalone od siebie. To bolało bardziej niż cokolwiek. Z szafy wyciągnęłam żółtą sukienkę w stylu retro, czarny pasek pasował idealnie, dodatkowy szyk dodawały kieszenie na piersiach i guziczki.

Ubrałam się i pościeliłam łóżko, czułam się beznadziejnie ale nie mogę tego pokazywać. Poprawiłam poduszki i usiadłam na krześle wyglądając przez okno.

N: Dzień dobry.

Blondyn niepewnie zbliżał się do mnie, prawdopodobnie czuł to samo co ja. Spuściłam wzrok i powoli wstawałam.

B: Chciałam cię przeprosić. Nie powinniśmy tego robić, czujesz się pewnie źle. Przepraszam.
N: Nic się nie stało, będziemy przyjaciółmi ?
B: Tak i to się nie zmieni.

Rozłożył ramiona do uścisku a ja wpadłam w nie jak w sidła. Były ciepłe i  takie bezpieczne. W takiej pozycji mogłabym już trwać wiecznie. Poszliśmy do stołówki aby zjeść śniadanie. Kątem oka obserwowałam Niall'a, każdy jego ruch każdy uśmiech lub grymas na twarzy. To podnosiło mnie na duchu.
Nim się spostrzegłam byłam już w autobusie siedząc obok blondyna.

B: Ym a tak właściwie to gdzie jedziemy ?
N: Wiem tylko że poza miasto. Tylko tyle.
B: Aha, a jak długo to będzie trwało ?
N: Godzina jazdy.
B: Zanudzę się i wychodzi na to że ty razem ze mną.

Dałam mu kuksańca w bok na co on odpowiedział tym samym. Wyjrzałam przez okno i wpatrywałam się w ludzi wędrujących na plaże, poczułam lekkie puknięcie w ramię więc skierowałam wzrok w stronę chłopaka, w ręce trzymał słuchawkę, uśmiechnęłam się i włożyłam ją do ucha. Słychać było tylko delikatne pociągnięcia na strunach gitary, były takie niezwykłe i tajemnicze. Sama gitara bez zbędnych sprzętów oraz słów, tak po prostu nuta za nutą. Rozkoszowałam się tym jak najdłużej. Słonce zaczęło przedzierać się do autobusu rażąc moje oczy. Chwyciłam okulary i spoglądając na Niall'a powoli zakładałam je na nos.


Dojechaliśmy na miejsce, będziemy zwiedzać jakiś zamek. Ile on ma lat nie mam pojęcia ale sam jego wygląd zdradza że stoi tu od dłuższego czasu i będzie stał jeszcze długo. Wysiadając z autokaru każdy zajął się swoja grupą. Dzisiaj dziewczynki były bardzo spokojnie i nie wypytywały się o każdy szczegół jak zwykle, zajęły się zwiedzaniem więc im nie przeszkadzałam. Często kierowałam wzrok na Niall'a lecz gdy nasze spojrzenia się spotykały ja panikowałam i zmieniałam obiekt do podziwiania. Stary pałac był niesamowity, królowała w nim czerwień i odcienie złota. Stare obrazy z XVII wieku i różne bibeloty które idealnie dopasowywały się do wystroju. Na koniec została nam sala balowa. Wysokie i wypukłe sklepienie zdobione różnymi malowidłami, niewielkie oka i bajeczne żyrandole. Podłoga wykonana z marmuru i stare dębowe meble pokryte warstwą lakieru dającej jedynie połysk. Wyobraziłam sobie jak tu musiało być pięknie, uroczysty bal w tym miejscu. Orkiestra gra odkąd pojawili się pierwsi goście, na stołach leży wyszukane i wytrawne jedzenie a do picia jest jedynie najdroższe wino. Kobiety poubierane w bajkowe stroję wirują na parkiecie wraz z elegancko ubranymi dżentelmenami. Każdy szczegół był teraz bardzo realistyczny, moja wyobraźnia nie znała granic i często potrafiła dać mi do wiwatu. Zostałam w sali sama czym się nie przejęłam, zaczęłam nucić sobie piosenkę i wirować w jej takcie po całej sali. Zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie że tańczę z Max'em. Uśmiecham się do niego a on do mnie. Poczułam ciepłe dłonie na swoich biodrach i natychmiast otworzyłam oczy. Niebieskie tęczówki były radosne i wpatrywały się w moje brązowe oczy. Niall tańczył razem ze mną i on także nucił piosenkę. Z nim mogłam wykonywać nawet najgłupsze zadania.

O: Nie przeszkadzam wam ?!

Stanęliśmy jak wryci przed starszą opiekunką. Wbiłam w nią wzrok i czekałam na jej wyrok, skinęła głową w stronę drzwi a my jak posłuszne ratlerki pognaliśmy do wyjścia. Zaśmiałam się pod nosem i przytuliłam do ramienia Irlandczyka. Szliśmy teraz w stronę plaży więc moje oczy rozbłysnęły ognikami, cały dzień spędzony w pałacu sprawił że odrobina chłodu przyniesie mi nieziemską ulgę. Nie nacieszyłam się tym długo, podczas gdy dzieci się bawiły każdy opiekun zbierał drewno  i układał je w starannym stosie. Będzie ognisko. Może to i dobrze ? Rozpaliwszy ogień wraz z innymi pozbierałam dzieciaki i usadowiłam się na kłodzie.

N: Weź to. Nie pobrudzisz sukienki.

Niall podał mi niewielki koc który podłożyłam pod siebie, ciepły ogień sprawiał że na moich rękach pojawiła się gęsia skórka, rozmasowałam ramiona i to nieprzyjemne uczucie zniknęło. Rozkoszowałam się blaskiem ognia oraz tego jak iskry unoszą się w górę z niewielkim dymem by zaraz zniknąć na moich oczach. Każdy dostał pianki i ogrzewał je przy ogniu a później konsumował. Wbiłam wzrok w wypalający się kawałek drewna i zamyśliłam się tak że nic do mnie nie docierało.
Ktoś delikatnie przejechał palcami po strunach gitary, na razie ją stroił, ale jakie to było piękne, delikatne dźwięki przynosiły ukojenie mojej duszy. Podniosłam wzrok i ujrzałam ten magiczny przedmiot i to w rękach Niall'a. Czemu nic nie mówił że gra na gitarze ? Kolejny raz poruszył struny aż w końcu zaczął grać piosenkę którą znałam tylko nie pamiętam z kąt. W dzieciństwie to było moją kołysanką, teraz sobie przypominam, mama mi to nuciła gdy miałam koszmary. Zaczęłam kołysać się w rytm pieśni jak trzcina na wietrze, zamknęłam oczy i całkowicie oddałam się melodii. Gitara w rękach Irlandczyka była czymś niezwykłym, otworzyłam jedno oko a później drugie. Wpatrywałam się w to jak i on oddaje temu całe serce.


Dzisiejszy dzień nie był taki zły, bawiłam się świetnie a zaśnięcie ze świadomością że Niall gra na gitarze sprawia że zasypiam z uśmiechem. Dodatkowy powód do radości daje mi przyjazd Max'a i Agnes.

* Oczami Niall'a *

Dzięki dzisiejszej grze humor mi się poprawił. Nie żeby coś wcześniej też był dobry, ale gitara w moich rękach i struny pod palcami to jest to co wyróżnia mnie z tłumu i pozwala wybiec z rzeczywistości.
Dzisiaj obudziłem się wyjątkowo o 8 może to ta świadomość że mamy dzień wolny ? Nie jestem do końca przekonany. Beverly już nie było, wyszedłem do głównego holu gdzie czatowała na przyjaciół. Oparłem się o ścianę i przyglądałem jak niewinnie wypatruję ich przez szklane drzwi. Przewróciłem oczyma i już miałem do niej podejść gdy usłyszałem babskie piski. Spojrzałem na to i widziałem tylko jak Beverly i Agnes skaczą i piszczą po całym holu. Dołączył do nich Max a Bev pierwsze co zrobiła to rzuciła się mu na szyję i namiętnie pocałowała. Patrzę na to i czuję jak moje serce się rozdziera. Ona patrzy na niego z miłością, pożera go wzrokiem i nie może przestać się uśmiechać. Chciałbym żeby choć przez moment tak patrzyła, ale na MNIE. Ta miłość i troska spływająca na jej najbliższych to największy cios jaki mi zadano.

~*~
I jest oto 7 cz. Nie wiem czy was zadowoliła ale mam nadzieję że tak. Starałam się nad nią pół dnia, nie wiem kiedy to wszystko zostało napisane na prawdę nie wiem. Większość czasu szukałam odpowiednich gifów niż zastanawiałam się nad tymi słowami.
Teraz pamiętajcie, nie będzie mnie przez dłuższy czas. Chciałbym zobaczyć ilu osobom zależy lub ile osób zostanie ze mną i będzie czekać na kolejną cz.  Była bym bardzo zadowolona gdyby pojawiły się miłe komentarze. Jak przy piątej części udało się wam zostawić 12 to może teraz też tak będzie ? :)

Do usłyszenia Kochani.
Kimmi xoxo

Czytasz = Komentujesz 

11 komentarzy:

  1. kochaaaaaaaam <3
    to napięcie.. matko ja nie wytrzymam do sierpnia :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział kochana <3 . Czekam na następny rozdział . :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę się doczekać 8 rozdziału, zastanawia mnie co będzie teraz z Beverly i Niall'em skoro przyjechał ten Max. ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogę się doczekać cześć 8.Ten rozdział jest niesamowity

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu ja chcę żeby Niall pewnego wieczoru zaczą komponować sumer love i wtedy wchodzi beberly xD i ona się domyśla że to dla niej :** proszę cię o taki moment i kocham pisz dalej... a to się nagadałam xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogę się doczekać następnej części. Kocham tego bloga i nigdy nie przestane. :D Szkoda mi tylko Niall'a i tego że musi okłamywać Beverly. :C

    OdpowiedzUsuń
  8. czekam i niemoge się doczekaci 8cz :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałabym już kolejny rozdział . *O*

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww świetny rozdział, czekam na 8 część. :)
    Kocham tego bloga. ;*
    Zapraszam do mnie: http://never-had-trouble-getting-what-i-want.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, zaskoczyłaś. O.o
    Zazdroszczę Ci... tego, jak Ty pięknie dobierasz słowa. Naprawdę, chciałabym pisać tak, jak Ty. <33
    Jesteś dla mnie takim młodym autorytetem. :D <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Opowiadanie super. :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K