sobota, 31 sierpnia 2013

Zakazany Owoc cz. 3

Obudziłam się rześka i pełna energii, może do dlatego że czekała mnie przejażdżka konna ? Gdy tylko postawiłam stopy na zimnej podłodze wbiłam w nią wzrok i chwilę się zastanawiałam czy nie wrócić do łóżka i pospać jeszcze trochę. Szybko jednak wygnałam tę myśl z głowy i powędrowałam do łazienki by zażyć porannej toalety. Wyjrzałam ukradkiem przez okno i zauważyłam że słońca jeszcze nie było widać a chmury nadal spowijały niebo. Przestraszona zerknęłam na zegarek który wyraźnie pokazywał 10 rano. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej ubrałam się w zwykły dla mnie stój i zbiegłam na śniadanie. Po drodze mijałam Zayn'a i stuknęłam go ramieniem przez co syknęłam z bólu.

- Przepraszam - Odparł zamyślony i dalej szedł w swoim kierunku.
- To ja przepraszam - Wyszeptałam za nim, zauważyłam że jego usta wygięły się do lekkiego uśmiechu. Może już mu przeszło i nie będę dla niego taka obojętna ? Zawsze trzeba mieć tą głupią nadzieje. Jako że mój żołądek odmawiam wszelkim posiłkom jakie chciałam sobie zrobić chwyciłam tylko batona proteinowego a do czystej szklanki wlałam soku pomarańczowego. Podniosłam szklany przedmiot i chwile się nim bawiłam patrząc jak pomarańczowa ciecz kołyszę się na boki po brzegach naczynia. Zgrabnym ruchem uwolniłam batona z papierku i wzięłam pierwszego gryza.

- Już na nogach ?
- Przecież nie jestem aż takim śpiochem tato. - Zaśmiałam się i przypatrywałam jak ojciec robi sobie poranną kawę. Usiadł na przeciwko mnie i chwilę przyglądał smolistej zawartości kubka. Ja wzięłam łyka swojego napoju i po chwili nasze oczy się spotkały.

- Miło z twojej strony że zabierasz Kate na przejażdżkę.
- To drobiazg.
- A jak Zayn ? Chyba za nim nie przepadasz ?

Spuściłam wzrok i przeczesałam włosy zastanawiając się nad odpowiedzią. Wzięłam kolejnego gryza batona oraz kolejny łyk soku. Wszystko robiłam strasznie powoli aby mieć czas do namysłu.

- Trochę małomówny.
- Ale ty tak samo, Nancy.

Podniosłam wzrok. Błękitne oczy taty lustrowały moją twarz oraz jej wyraz. Jak się nad tym zastanowić nie rozmawiałam z bratem zbyt często. Nie wiedziałam o czym, ale może wynikało to z tego że jestem po prostu nieśmiała ? Nie chciałam sobie tym zaprzątać głowy ani nawet drążyć tego tematu.

- Kate mówiła coś może o naszej wycieczce ? - Musiałam zbić tatę z jakiegokolwiek tropu lub rozmyśleń ponieważ wzrok wciąż miał nieobecny. Posłałam mu lekki uśmiech aby wybudził się z tego transu.
- Ucieszyła się. Sądziła że jej nie polubisz i strasznie się tym przejmowała. W sumie to byłem zaskoczony twoją odwagą i chęcią.
- Zrobię wszystko aby nasza rodzina była szczęśliwa.
- To na pewno, nie da się zaprzeczyć. - Tata wstał od stoły i podszedł do mnie z kubkiem w jednej ręce a drugą zabrał kosmyk moich włosów zalegający mi na twarzy i założył za ucho. - Jesteś taka podobna do mamy.
- Często to słyszę, ale to chyba dobrze ?
- Bardzo dobrze. - Jack pocałował mnie w czoło i powróciwszy do swoich rozmyśleń wyszedł z kuchni.
Wyjrzałam na widok za oknem aby upewnić się czy pogoda choć trochę się poprawiła. Na błękitnym niebie nadal kłębiły się białe obłoki wyglądające jak stado owieczek ale przynajmniej promienie słoneczne dostawały się na Ziemię. Drzewa nie kołysały się tak bardzo co sugerowało na to że wiatr nie był taki porywisty i bez przeszkód będzie można siedzieć na łące.
Dokończyłam swoje skromne śniadanie i udałam się do holu by dowiedzieć się czy Kate jest gotowa na nasze spotkanie. Drewniane panele ustąpiły miejsca białym kafelkom. Prawa ściana usłana był obrazami i zdjęciami a lewa masą książek do których nikt zwykle nie zagląda. Przy obitym skórą fotelu stało popiersie któregoś z Greckich bogów chyba Apolla jeśli się nie mylę. Chwilę przyglądałam się marmurowej twarzy aby ocenić stan jego piękna. Nieobecny wzrok, idealne rysy twarzy, szata koloru kości słoniowej i chyba wieniec na głowie. Tak to z pewnością był Apollo. Jeden z piękniejszych bogów. Fascynowanie się nim przeszło mi jednak po kilku sekundach, odwróciłam się na pięcie i ujrzałam jak Zayn schodzi po schodach i wędruje w moją stronę. Wcześniej nie zauważyłam ale na jego uszach zawitały dwie czarne kropki. Kolczyki. Chyba zbędny jest mu ten dodatek bo jak już wspominałam chłopak nadawał się na modela.
Niby jestem mało rozmowna ale dla taty zrobię ten wyjątek i postaram się w miarę możliwości przeprowadzić z Mulatem normalną konwersację.

- Zayn - Przestraszona czekałam aż na mnie spojrzy, nie wydał się tym zdenerwowany i gdy tylko usłyszał swoje imię od razu spojrzał mi w oczy. Poczułam że topnieje, pióropusz rzęs wydawał się jeszcze bardziej okazalszy niż poprzedniego dnia i zaparło mi dech w piersi. Chłopak błądził wzrokiem po pokoju a ja starała się coś z siebie wyrzucić. Wreszcie mi się to udało.
- Jakoś nie miałam okazji, aby się zapytać czy ci się podoba w naszym domu.
- Jest spoko. Wszyscy są mili i nie miałem zbytniego kłopotu z zaaklimatyzowaniem się.
- Jak będziesz chciał to możemy udać się kiedyś do Leeds. To nie tak daleko.
- Dzięki. Jak będę chciał jechać to cię powiadomię.

Posłałam mu przelotny uśmiech i odwróciłam się aby wrócić do pokoju. Poczułam jego dłoń na swoim ramieniu przez co dostałam gęsiej skórki. Odwróciłam się pospiesznie aby dowiedzieć się czemu zawdzięczam ten zaszczyt.

- Czemu to robisz ? - Jego pytanie trochę zbiło mnie z tropu.
- Co robię ?
- Jesteś taka miła dla mojej mamy. Normalna nastolatka wściekałaby się i starała aby związek taty z obcą kobietą zakończył się jak najszybciej. - Poraziła mnie jego wypowiedź co pewnie wyczytał po moim zdumieniu wymalowanym na twarzy. Uniosłam brwi do góry udając zdziwienie ale szybko to opanowałam i poraziłam go gniewnym spojrzeniem.
- Ja nie robię takich paskudztw - Wybąkałam lekko nadąsana, lecz po chwili się uspokoiłam - Chcę tylko aby tata był szczęśliwy. Dla jego dobra jestem gotowa na wszystko.
Teraz to Zayn miał zdumienie widniejące na twarzy. Parsknęłam głośno śmiechem i odwróciłam się na pięcie zostawiając go na środku holu z natłokiem myśli. Zbliżałam się do schodów gdy głos chłopaka rozbrzmiał mi w uszach.
- Ale gdzie tu szczęście skoro ty cierpisz !?
W jednej chwili moje serce dostało palpitacji, ciało ogarnęła fala gorąca a umysł złość. Odwróciłam się aby spoliczkować Mulata ale jego już nie było. Usiadłam na jednym ze stopni i skuliłam się chowając głowę między nogami. Wpatrywałam się jak słone krople kapią na posadzkę, wydając charakterystyczny dźwięk. Kap, kap. Jestem szczęśliwa, tata jest szczęśliwy. Wcale nie cierpię z tego powodu !
Usłyszałam zbliżające się kroki więc wstałam pospiesznie i uciekłam do pokoju. Jak najszybciej zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam do lustra które stało w rogu. Podeszłam bliżej i przejechałam dłonią po szkle, niebieskie oczy z nutką zieleni, blada cera, malinowe i pełne usta. Nic dodać nic ująć, niby zwykła nastolatka choć ja za każdym razem gdy spoglądam w lustro widzę mamę. To jak się do mnie uśmiechała, wszystko, czułam po prosty że siedzi ona gdzieś głęboko we mnie i jest ze mną na dobre i na złe. Teraz też tak jest. Rozpuszczone, ciemne i dość długie włosy przeczesałam palcami starając się ułożyć je w normalny sposób.

- Kate !

Czemu wcześniej wyleciało mi to z głowy ? Miałam znaleźć Kate, tylko ja tak umiem.
Wybiegłam z pokoju, nawet nie wiem w którym pokoju mieszka moja macocha. Cóż zostaje mi tylko jedno wyjście, na samą myśl wykrzywia mi się grymas. Westchnęłam głośno i zapukałam do drzwi pokoju Zayn'a. Jakoś nie czekałam długo a gdy przemyślałam swoje pytanie zaschło mi w gardle.

- Wejdziesz ?
- Nie, chciałam się tylko zapytać ...

Urwałam w połowie, ogromna gula ścisnęła mi gardło. Nerwowo wędrowałam wzrokiem po jego pokoju i korytarzu.

- Nancy ! Tu jesteś szukałam cię.

Kate szła w naszą stronę cała rozpromieniona, ulżyło mi momentalnie. Gula nie zalegała już w moim przełyku i mogłam normalnie połykać ślinę jak  i oddychać. Przez te wieczne sekundy podczas których lustrowałam wszystko co się da, serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi. Spojrzałam na brata który nie wie za bardzo o co chodzi.

- Pogadamy później. Teraz muszę ...
- Spoko, baw się dobrze. Mama lubi rywalizować więc się nie denerwuj.

Posłał mi kojący uśmiech który zmienił się na łobuzerski gdy kobieta stała już obok mnie. Gdy tylko zobaczyłam rząd białych zębów który sprawiał że uśmiech Zayn'a był jeszcze bardziej słodki ugięły się pode mną kolana. Wymienił kilka słów z mamą a ja przyglądałam mu się coraz bardziej zaciekawiona jego osobą. Drzwi się zamknęły a ja wybudziłam się z tego transu. Bez żadnych słów poszłyśmy z Kate do stajni gdzie pozwoliłam jej wybrać konia.

- Ten jest śliczny.

Wskazywała na czarnego ogiera który stał i wpatrywał się w nas z zaciekawieniem. Gęsta grzywa była dość długa, wielkie oczy przepełnione energią oraz ogromny pysk który zbliżał się do nas aby nas przywitać.

- To Shon, jeden z najszybszych koni w naszej stajni.

Shon mimo swojej wielkiej postury i dość masywnego ciała, biegał szybko niczym błyskawica. Trenowany od małego więc co się dziwić. Wyprowadziłam go z boksu i pozwoliłam aby Kate go wyszczotkowała i osiodłała. Ja powędrowałam do swojej klaczy która już się niecierpliwiła. Dołączyłyśmy do naszych dzisiejszych towarzyszy i gdy wszystko było gotowe galopem pędziłyśmy w stronę polany. Zayn miał rację jego mama lubi rywalizację. Może moja Marry jest niewielka ale szybkością dorównuje Shon'owi co sprawia że idziemy "łeb w łeb"


Jazda na łąkę szybko nam minęła. Przywiązałyśmy konie i rozsiadłyśmy się na trawie skąpanej w słońcu. Zerkałam co chwila na Kate ale nie wiedziałam na jaki temat mogę z nią rozmawiać. Marry wydała z siebie uroczy pisk a mi zaświeciła się lampka nad głową.

- Jak długo jeździsz konno ?
- Już dość długo. Od małego chyba. Wychowałam się na wsi więc miałam styczność z tymi wspaniałymi zwierzętami - Blondynka spojrzała na Shon'a. - Jest piękny.
- Tak, Shon to jeden z championów.
- Ale Marry też niczego nie brakuję.
- Wychowywałyśmy się razem wiec. Kocham ją !
- O czym rozmawiałaś z moim synkiem ? Chyba wam niepotrzebnie przeszkadzałam, miło że starasz się go ośmielić.
- W sumie to nie była taka istotna rzecz. Zrobię wszystko abyśmy wyglądali na normalne rodzeństwo.

Uśmiechnęłam się i pozwoliłam aby promienie łaskotały moje policzki. Kate wpatrywała się w konie i można powiedzieć że pożerała je wzrokiem. Może znajdę w niej swoją bratnią duszę ? Może ich związek z tatą będzie udany a oni szczęśliwi ? Spojrzałam na jej dłoń, na palcu nosi srebrny pierścionek chyba z diamentem w kształcie serduszka. Podobny dostała mama tylko że u niej był rubin aby serce miało kolor czerwieni. Uśmiechnęłam się szeroko ale odwróciłam wzrok, myśl o mamie boli i to strasznie. Chciałabym aby tu była.

- Nancy, dobrze się czujesz ?
- Tak, jest w porządku.
- Jesteś blada.
- To nic takiego. Po prostu, twój pierścionek przypomina mi o mamie.
- Należał do niej ?
- Nie, to pewnie diament ?
- Tak, masz niezłe oko.
- Mama miała rubin, żeby serce było czerwone.
- Musiała być wyjątkowa ?
- I była...

Spuściłam wzrok i zaczęłam skubać trawę palcami. Jeszcze jedna wzmianka o mamię i się popłaczę.

- Wracamy ? Jesteśmy na tej przejażdżce dość długo. Jack może się denerwować.
- Racja.

Wsiadłyśmy na konie i udałyśmy się do domu. Jazda przez las na końskim grzbiecie daje wiele to namysłu. Myślenie utrudniają robaki na twarzy, ale jednak dużo można przemyśleć. Nim się spostrzegłam byłyśmy już w stajni a stajenni przejęli obowiązki nad końmi. Jak we śnie szłam do pokoju, nic do mnie nie docierało. Nie wiem co się ze mną ostatnio dzieje, może to przez te wszystkie zmiany ?

~*~
Trzecia część gotowa *.* Nie mogę w to uwierzyć że aż tyle się nad nią męczyłam.  To było okropne, w głowie siedzi ci milin pomysłów ale gdy tylko siadasz i chcesz to wszystko zapisać, wyparowuje i nie zostawia po sobie śladu. No ale cieszę się że wreszcie to napisałam <3
Mam nadzieje że będziecie czekać na 4 część . :) I jak wcześniej pisałam :

Jeśli opowiadanie będzie z wampirami no to w roli głównej jest 1D. Blog jest poświęcony ff właśnie o nich i nic tego nie zmieni. :) 
10 komentarzy = Następna część . :* 

17 komentarzy:

  1. Czekam na kolejny rozdział . :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super czekam na NEXTA

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana......piszesz świetnie! DAWAJ NEX'TA

    OdpowiedzUsuń
  4. Super kocham!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na NEX'TA. Mam nadzieje że Nancy i Zayn się zaprzyjaźnią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    WOW

    OdpowiedzUsuń
  7. WOW kocham, czekam na Next

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochan, piszesz super! Jeszcze nigdy nie czytałam tak wspaniałego bloga Kocham po prostu :* :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie czekam na kolejną cz. : *

    OdpowiedzUsuń
  10. Jasny gwint! To co tu piszesz powala ludzi na kolana! *.* Kocham! Kocham! Kocham! Masz wielki talent dziewczyno! Oby tak dalej! <33 ^o^
    Dagmara! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na kolejną cz. To było boskie :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Lofff...
    Tysiaxxx

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :) Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział czekam na następny z niecierpliwością.

    OdpowiedzUsuń
  15. http://love-is-love-one-direction.blogspot.com/

    Opowieść o 3 najlepszych przyjaciółkach, które na swojej drodze spotykają najpopularniejszy zespół świata. Czy połączy ich co więcej niż przyjaźń ?

    Zapraszam !!!
    Tysiaxxx

    A tak w ogóle uwielbiam twojego bloga :P

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K